Kreowanie innowacji w trudnym czasie - wywiad z uczestniczką Innovation Coach

Kreowanie innowacji w trudnym czasie

Czas pandemii był wymagającym okresem dla polskich firm. Dziś zapraszamy na wywiad z Małgorzatą Tylman, dyrektor zarządzającą w firmie Vestom, która opowie nam, jak udało się jej wykorzystać ten trudny moment do wprowadzenia zmian w swoim przedsiębiorstwie. Na co zwracać uwagę prowadząc firmę rodzinną? Jak wykreować pomysł na innowację, kiedy brakuje inspiracji? I dlaczego warto w tym kontekście pomyśleć o udziale w Innovation Coach?
Pani Małgorzato, pracuje Pani jednocześnie w dwóch firmach: Vestom oraz Kidspace. Proszę odpowiedzieć coś więcej na temat tych dwóch przedsięwzięć.
Rzeczywiście jestem dyrektorem zarządzającym w firmie Vestom, jak również CIOF (Chief Innovation and Operations Officer) w Kidspace, marce należącej do Vestom. Kidspace funkcjonuje jako oddzielna jednostka, choć jest częścią Vestom. Nasza fabryka zajmuje się produkcją sprzętu wojskowego i mundurów. Chcieliśmy jednak bardziej zdywersyfikować kategorię produktów, które wytwarzamy. Jesteśmy firmą rodzinną, więc pracuję razem z obojgiem rodziców i dwiema siostrami. Jestem z nimi wszystkimi na pokładzie od siedmiu lat, od momentu kiedy zachęcił mnie do tego mój tata.
Wcześniej zajmowaliście się Państwo głównie produkcją militarną, czyli jak rozumiem, chcieliście poszerzyć  swoją działalność?
Tak, zajmowaliśmy się głównie produkcją militarną, a także trochę produkcją tapicerki meblowej. Był to rynek, który dynamicznie rozwijał się w Polsce. Teraz nieco sytuacja zmieniła się z powodu kryzysu. Od samego początku chciałam mieć coś własnego i stąd narodził się pomysł założenia Kidspace. Gdy wybuchła pandemia, Kidspace jako  marka rozwijała się bardzo dobrze, podczas gdy produkcja militarna stanęła w miejscu ze względu na przekierowanie  większości budżetu państwowego na produkcję maseczek i sprzętu medycznego. Ta dywersyfikacja produkcji naprawdę bardzo nam pomogła. Doszliśmy do wniosku, że musimy rozwinąć firmę także w innych obszarach. Dodatkowo, przez  wiele lat prowadziliśmy restaurację, więc gastronomia też nie była nam obca. W międzyczasie ukończyłam również studia podyplomowe z zakresu badań nad żywnością, więc szeroko rozumiany foodtech był obszarem na tyle interesującym, że także postanowiliśmy go rozwijać.  
Proszę w takim razie powiedzieć skąd pomysł udziału w Innovation Coach?
Po jednym ze spotkań informacyjnych, kiedy zaprezentowano założenia Innovation Coach, mój tata zakomunikował, że to dla nas doskonała okazja i powinniśmy zgłosić się do projektu. Mieliśmy już doświadczenie w korzystaniu z pomocy unijno-państwowej, zdawałam sobie sprawę, że procedura aplikacji może być długa i żmudna. I tutaj spotkała mnie ogromna niespodzianka, ponieważ wszystko przebiegło w sposób bardzo szybki i bezproblemowy. Coach, który został  nam przydzielony, spełnił nasze oczekiwania. 
Jak ocenia Pani sam proces coachingu innowacji? Jak przebiegała współpraca z coachem w trakcie całego Projektu?
Pracując z coachem miałam bardzo pozytywne doświadczenia. Można powiedzieć, że nasze spotkania wyzwoliły taką inspirującą kobiecą energię. Wymieniłyśmy pomysły i miałyśmy partnerskie podejście, a coaching był daleki od suchych instrukcji, co i jak należy zrobić. Pani Profesor, z którą współpracowałam, była naprawdę wspierająca i wspólnie kreowałyśmy nowe pomysły. 
Z jakim pomysłem w takim razie udało się Pani zakończyć udział w Innovation Coach?
Pomysł, który wpisuje się w obszar żywności funkcjonalnej wpływającej pozytywnie na mikrobiom jelitowy. Zależy mi na tym, aby główny składnik aktywny był produkowany farmach wertykalnych, co dałoby idealne zamknięty cykl produkcyjny. Podczas pracy z coachem udało nam się ustalić kroki niezbędne do realizacji tego pomysłu i co ważniejsze - ich kolejność.
Jakich rad mogłaby Pani udzielić innym firmom, które chcą wziąć udział w Innovation Coach? Wydaje się, że ma Pani przedsiębiorczość we krwi i mnóstwo pomysłów z różnych branż. Co Pani zdaniem jest kluczowym elementem w kreowaniu pomysłu
Myślę, że moją zaletą jest to, że nie widzę trudności na początku drogi. Jestem tak entuzjastycznie nastawiona do nowych koncepcji, że nie skupiam się na problemach, po prostu ich nie dostrzegam. To sprawia, że podchodzę do każdego projektu z otwarciem i optymizmem. Jednocześnie mam świadomość, że w zespole powinien być ktoś bardziej krytyczny, kto potrafi te problemy zidentyfikować. W naszej firmie staramy się łączyć te różne perspektywy. Niemniej punktem wyjścia do powodzenia projektu jest wiara w ideę, która leży u jego podstaw i w to, że mimo barier, które przecież się zdarzają, uda się go z sukcesem wdrożyć.   
Mówiła Pani wcześniej o zespole i jego roli w budowaniu firmy rodzinnej. Co jest podstawą, czy może nawet warunkiem tworzenia z sukcesem takiej firmy? A jakie są wyzwania wynikające z takiego modelu?
Rzeczywiście tworzymy firmę rodzinną i uważam, że kluczem do sukcesu jest wieloletnia współpraca, która pozwoliła nam przepracować wiele konfliktów i problemów. Istotne jest również znalezienie złotego środka, na przykład poprzez podział odpowiedzialności i stref pracy dla każdego członka zespołu. Ważne jest, aby każdy miał swoją przestrzeń w pracy. Praca w rodzinie sprawia, że musimy nauczyć się oddzielać życie zawodowe od prywatnego i znaleźć sposób na budowanie profesjonalnych relacji. Jednym z wyzwań jest utrzymanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Często trudno jest całkowicie oddzielić te sfery, szczególnie gdy wszyscy członkowie rodziny są zaangażowani w firmę. To wymaga dużej elastyczności i odpowiedniej komunikacji. Prowadzenie firmy polega na wyjściu z ról, które na co dzień pełnimy w rodzinie i należy być w tym konsekwentnym. W przypadku podejmowania decyzji czy zarządzania firmą, wszyscy członkowie rodziny powinni solidarnie brać odpowiedzialność za swoje działania. Nie można schować się za innymi, gdy coś pójdzie nie tak. Ważny jest także szacunek dla profesjonalnych relacji w pracy i zrozumienie, że każda osoba ma swoją rolę do odegrania. 
Pani Małgorzato, bardzo dziękujemy za podzielenie się ciekawą historią i spostrzeżeniami z udziału w Innovation Coach. Życzymy dalszych sukcesów w tworzeniu i wdrażaniu innowacji. 
 
Małgorzata Tylman - dyrektor zarządzająca w szwalni przemysłowej specjalizującej się w zaawansowanych wyrobach dla służb i branż specjalistycznych. Od prawie 10 lat poszukuje nowych kierunków dla rozwoju rodzinnej firmy.

Wróć na początek